Duża baza nieruchomości w Bułgarii. Atrakcyjne ceny i promocje!
Wyszukiwanie nieruchomości

Błędy w ocenie mieszkania

  Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że każda osoba chciałaby wycenić swoje mieszkanie i ogólnie swoją nieruchomość tak drogo, jak to możliwe, aby uzyskać maksymalne korzyści ze sprzedaży. Ale wciąż rozwiązujemy dwa problemy. Pierwszym zadaniem jest uzyskanie zysku, a drugim zadaniem jest sprzedaż mieszkania. Jeśli popełnisz błąd w ocenie, ryzykujesz, że nie sprzedasz mieszkania lub nie sprzedasz go tanio.  

Następnie porozmawiamy o najczęstszych błędach popełnianych przez właścicieli podczas oceny swojego mieszkania.

Błąd numer 1. Przekonanie, że rynek nieruchomości i ceny są stabilne.
  Bardzo często nasi współobywatele uważają, że cena mieszkania jest stabilna. Jeśli kupił go kiedyś (pięć lat temu) za pewną sumę pieniędzy, chciałby dzisiaj zarabiać te same pieniądze. Ale nasz rynek jest nadal nieliniowy, nasz rynek nieruchomości porusza się dość szeroko i z dobrą amplitudą. Jeśli mówimy, powiedzmy, 2008, to w tym roku na rynku nieruchomości był szczyt cen. Potem nastąpił kryzys, ceny spadły i prawie do 2010 r. Ceny spadły. W 2010 r. Wzrost rozpoczął się ponownie, który trwał do 2014 r. W 2014 r. Kolejny kryzys itp. Dlatego nie ma sensu oceniać mieszkania w cenie sprzed miesiąca. Musisz ocenić mieszkanie dziś i teraz.

Błąd nr 2. Likwidacja ceny sprzedaży mieszkania to koszt naprawy.
  Tak, powszechny błąd. Chcę sprzedać swoje mieszkanie tak dochodowo, jak to możliwe. Robię w nim super naprawę. I postawić mieszkanie z kosztem naprawy. Samo wydarzenie (najfajniejsza naprawa) jest nieuzasadnione. Dlaczego Nikt nie kupi naprawy za zainwestowane pieniądze. Nikt nie kupi Twojej naprawy po koszcie i kosztach. Maksymalna kwota, jaką możesz uzyskać z naprawy, to 25-30% poniesionych kosztów. Tak, twoje mieszkanie będzie się dobrze porównywać z innymi. Tak, twoje mieszkanie będzie bardziej atrakcyjne dla kupujących, ale nie więcej.

Błąd nr 3. Wynik z opcji licznika.
  Co to znaczy Bardzo często sprzedajemy ci mieszkanie i kupujemy coś w zamian. Błąd jest następujący. Właściciel mieszkania stara się skłonić go do zakupu, szacuje ceny, a następnie sprawdza, jaką ma dopłatę. Odejmuje swoją dopłatę od kosztu opcji licznika, a on otrzymuje koszt swojego mieszkania.
Co możemy o tym powiedzieć? Jeśli jesteś sprzedawcą, jest sens postawić się po stronie kupującego. Teraz powiedz mi, jeśli jesteś kupującym, to naprawdę ważne jest, aby wiedzieć, co i gdzie brakuje sprzedawcy. Po prostu idziesz w górę i szukasz innego mieszkania, ale nie kupisz go za trzy drogie, tylko dlatego, że sprzedawca nie ma wystarczającej ilości pieniędzy na opcję licznika. Za mało, pożycz lub znajdź tańszą opcję. A kupno twojego mieszkania będzie po cenie rynkowej.
Następny błąd. Wynik z obliczenia ceny za metr kwadratowy.

  Najczęstszym nieporozumieniem jest ocena nieruchomości na metr kwadratowy. Każdy rzeczoznawca powie ci, że średnia cena za metr kwadratowy jest pewnego rodzaju wartością warunkową. A jeśli nawet przypuszczacie, że w tym samym miejscu, w tym samym obszarze, może być, przepraszam, drewniana chata i piękny elitarny wieżowiec w pobliżu, to nie może być tego samego metra kwadratowego. Powiemy ci więcej. Jeśli jesteś w tym samym typie domu, na tym samym piętrze znajdują się dwa apartamenty w tym samym obszarze, ale jedno mieszkanie, przepraszam karaluchami i patrzy na śmieci, a drugie jest całe w złocie i patrzy na piękny las rzeczny i sosnowy, wówczas cena w nich jest metr kwadratowy, a także ich własny koszt będzie inny. Dlatego nieuzasadnione jest obliczanie kosztu mieszkania na metr kwadratowy.

  I wreszcie piąty błąd standardowy. To nawet nie pomyłka, ale uporczywy mit, który narodził się na początku lat 90. I brzmi to tak: mój nabywca nadal mnie znajdzie, każde mieszkanie ma własnego nabywcę.

Co to znaczy? Sprzedawca wystawia swoje mieszkanie i czeka na kupującego. Zakładając, że jest „głupiec”. Skąd wziął się ten mit? W rzeczywistości ma pewne i dość wyraźne korzenie. Może nawet powiedzieć, skąd to wszystko się wzięło. Powstało w czasie, gdy nie mieliśmy jeszcze żadnych witryn. Kiedy żyliśmy w erze braku informacji o nieruchomościach. A naszym jedynym narzędziem do wyszukiwania nieruchomości była tak cudowna gazeta, jeśli pamiętasz „Od ręki do ręki”, markę, która niestety nigdzie nie poszła. Co to jest ręka w rękę? Są to małe linijki pisane małymi literami, które powinny być pochylone w trzy dni zagłady, aby uczyć się prawie za pomocą lupy, a potem iść i spojrzeć na mieszkanie. Oczywiście są dociekliwi ludzie, którzy siedzieli i studiowali, są też ludzie łatwi i, że tak powiem, wolni. W gazecie znaleźli jedno mieszkanie, wyszli, obejrzeli je, a żeby nigdzie nie iść i niczego nie szukać, kupowali i kupowali za jakiekolwiek pieniądze.

Jaka jest teraz sytuacja? Teraz mamy wiele bardzo wygodnych i dobrze skonstruowanych stron, które zawierają wiele reklam nieruchomości. Na tych stronach jest cudowna rzecz zwana „filtrem” lub „pobieraniem”. Kiedy młotkujesz cenę mieszkania, adresy mieszkania, którego szukasz, główne typowe cechy i otrzymasz listę mieszkań ze zdjęciami i cenami. I możesz łatwo śledzić, w jakich cenach, w jakim stanie apartamenty są sprzedawane.

  A sytuacje, w których osoba kupuje mieszkanie przypadkowo, spontanicznie, to, co nazywa się „głupcem”, zdarza się coraz rzadziej i prawie nie ma takiej sytuacji, ponieważ wszystko jest wyraźnie widoczne. W rezultacie stajemy się coraz mądrzejsi. Mamy mnóstwo świetnych narzędzi do użycia. Dlatego oczywiście możesz poczekać, ale to jest pytanie dla ciebie i ile jesteś gotowy czekać.

Autor: www.bu;gariastreet.pl