Powierzchnia handlowa jest najbardziej wrażliwym segmentem nieruchomości komercyjnych w Europie, na Bliskim Wschodzie i w Afryce ze względu na pandemię koronawirusa i środki ograniczające rząd ze względu na ich bezpośredni wpływ na ruch użytkowników i koszty, zgodnie z cytowanymi przez Fitch Ratings cytowanymi przez Property Magazine online International.
W niektórych krajach konieczne jest zamknięcie niepotrzebnych sklepów, a tylko sklepy spożywcze i apteki mogą pozostać otwarte, więc centra handlowe są tymczasowo zamknięte.
Firmy zajmujące się nieruchomościami w regionie korzystają z wieloletnich umów zawieranych ze zdywersyfikowanego portfela najemców, z czynszami zazwyczaj płaconymi kwartał wcześniej lub co miesiąc w niektórych krajach Europy Środkowej i Wschodniej, a tylko kilka jest bezpośrednio związanych ze sprzedażą do detalistów. W obecnych trudnych warunkach pracy sprzedawców detalicznych firmy z branży nieruchomości mogą otrzymać odroczenie płatności czynszu za każdym razem, aby zrekompensować słabsze przepływy pieniężne najemców.
Oprócz tymczasowego zamykania centrów handlowych w Europie i możliwego zakłócenia przepływów pieniężnych, Fitch rozważa również długoterminowe konsekwencje dla centrów handlowych i ich najemców w walce z handlem elektronicznym. Biorąc pod uwagę ekonomiczny wpływ środków kontroli koronawirusa na konsumentów i sprzedawców detalicznych, perspektywy wzrostu czynszów w punktach sprzedaży detalicznej wyglądają ponuro. Niektórzy detaliści wolą odroczyć zakupy lub skupić się bardziej na handlu elektronicznym. Utracona sprzedaż w sklepach spożywczych i napojów
Według innego sondażu wśród inwestorów instytucjonalnych na rynku nieruchomości komercyjne i hotele będą dwoma najbardziej bezpośrednimi i widocznymi sektorami presji, ale najemcy w innych sektorach nieruchomości komercyjnych również zaczynają negocjować umowy najmu, pisze dziennik internetowy ipe.com.
Na tle dystansu społecznego, wprowadzanego w coraz większej liczbie miast, rewolucja przestrzeni roboczych wydaje się niepewna. Ale implikacje dla tradycyjnych rynków biurowych mogą być również znaczące. Jeśli pracodawcy zdadzą sobie sprawę z tej sytuacji, że mogą równie skutecznie pracować z mniejszą liczbą biur, to czy nastąpi strukturalny spadek popytu?
Raport UBS Asset Management wskazuje na to. „Po raz pierwszy modele biurowe można odpowiednio przetestować, ponieważ elastyczność pozwala osobom samozatrudnionym i korporacjom szybko posprzątać niepotrzebne obszary” - czytamy w raporcie.
„W perspektywie średnioterminowej wymuszona praca domowa może osłabić opór kulturowy na niektórych rynkach i zmniejszyć powierzchnię biurową przypadającą na pracownika” - dodają autorzy.
Jednocześnie spodziewane jest spowolnienie transakcji. Dane nie dają jeszcze pełnego obrazu, ale według Real Capital Analytics wolumen transakcji w pierwszych ośmiu tygodniach tego roku w regionie Azji i Pacyfiku spadł o 50% rok do roku. W przypadku Europy i Ameryki, które pozostawały w tyle za dystrybucją COVID-19, wolumen transakcji spadł odpowiednio o 18% i 10%.
„Wiele wydarzeń online opóźnionych na całym świecie (takich jak MIPIM) tradycyjnie uruchamia procesy sprzedażowe, a nie widzieliśmy jeszcze, w jaki sposób ograniczenie osobistych spotkań brokerów, kupujących i kredytodawców wpłynie na transakcje” - mówi Simon Mullinson, dyrektor zarządzający RCA. „Oczekujemy, że naruszenie znajdzie odzwierciedlenie w danych za drugi kwartał w Europie i Ameryce” - dodał.
Uwaga inwestorów i zarządzających funduszami zostanie przeniesiona na istniejące aktywa, ponieważ będą one wymagać największej ilości zasobów. W tym okresie testowane będą inwestycje w nieruchomości o wyższym poziomie ryzyka operacyjnego.
Pogorszenie sytuacji na giełdzie w niedawnej przeszłości mogło sztucznie zwiększyć udział nieruchomości w portfelach inwestorów. Dla inwestorów zbliżających się do celu alokacji aktywów może to oznaczać, że są przeciążeni nieruchomościami.
Ostatnie roczne badanie intencji inwestycyjnych stowarzyszeń nieruchomości PREA, INREV i ANREV wykazało, że średni udział nieruchomości wynosił 10,4%, czyli o sto punktów bazowych mniej niż średni cel 11,4%. Ten „efekt denominacji” zaobserwowano w 2008 r. I szczególnie wpłynął na amerykańskie plany emerytalne. Branża inwestycyjna będzie monitorować, czy zdarzenia się powtarzają.
Tłumaczenie artykułu ze źródła: https://www.investor.bg/