Zeszły rok 2011 był zaznaczony niektórym ruchem na rynku nieruchomości w Bułgarii po ciężkich pierwszych kryzysowych latach. Dzisiejszy 2012, można śmiało nazwać rokiem angielskiej "wtórnej nieruchomości". Na wschodzie swojej popularności, niedrogie mieszkanie w Bułgarii sprzedawało się w zasadzie klientom z Wielkiej Brytanii, co mówi. To były lata początku budowlanego boomu w Bułgarii 2003 - 2007.
Anglicy pierwsze zobaczyły możliwość i perspektywę mnożenia swojego kapitału, za pomocą kupna niedrogo mieszkania w szybko rozwijającej się i pragnącej do Euro Związkowi w te lata Bułgarii. Oceniając różnicę w cenach na miejscowym rynku nieruchomości Brytanii, Anglicy szybkim tempem nabywali niedrogą, powiemy otwarcie, nawet bardzo tanią bułgarską nieruchomość w celu jej późniejszej odsprzedaży za korzystniejszymi cenami. I zdawało się, to bardzo mądra i dobrze przemyślana biznes strategia, lecz kryzysu nikt nie czekał, tak - jak podobne wahania i "zapadania" gospodarki słabo są przewidujące, jak i przyrodnicze biedy.
Główne środki, żeby kupić mieszkanie w Bułgarii, ludność Wielkiej Brytanii, co mówi, brała na kredyt u miejscowych banków pod swoją nieruchomość na lata naprzód. Ciężkie czasy, zmusiły dużą część pożyczkobiorców zacząć poszukiwania środków na zgaszenie kredytów czy prosto na wypłatę długów.
Każdej agencji nieruchomości w Bułgarii wiadomo, że mieszkanie Anglicy kupowali praktycznie "paczkami", dość często nawet nie przyjeżdżając do Bułgarii na przegląd tej że nieruchomości. Miejscowych pośredników w handlu nieruchomościami zawsze porażały ufność i bezpieczność angielskiego nabywcy. Lecz, zapewne, ludzie z wysp dawno już oswojonych z trybem i żelaznymi europejskimi prawami, automatycznie zaliczały Bułgarię (przyszłego członka Unii europejskiej) do swojej wspólności. Wszystko by było dobrze i kredyty by powracały w porę angielskim bańkom, gdyby nie kryzys.
Przestraszone spadkiem interesu do bułgarskiej nieruchomości po nadejściu kryzysu i dużymi zadłużeniami w stosunku do miejscowych banków, właściciele z Wielkiej Brytanii bułgarskiej nieruchomości, co mówi, okazali się przed dylematem - sprzedawać swoje mieszkanie i wracać kredyty miejscowym bańkom czy sprzedawać zagraniczne mieszkanie, nie takie już i pożyteczne, na daną chwilę. Zrozumiale, duża część wybrała rozumniejszy drugi wariant.
Jak że naprawdę kosztuje pytanie z angielską nieruchomością w Bułgarii? W prawie 100% wypadków, angielskie bańki pokrywały w całości sumę kosztu bułgarskiego mieszkania. To oznacza, że ta nieruchomość w całości jest spłacona bułgarskim inwestorom czy osobom prywatnym i załatwiona formalnie na Anglików. Jednak, kredyty do baniek wracać należy, w nienawistnym wypadków, można pozostać bez własnego dachu nad głową.
Oto i należy angielskiemu właścicielowi, praktycznie, nieruchomość, co nigdy nie przebywało w użytku, wystawiać na sprzedaż za cenami o wiele niżej rzeczywistych rynkowych na 30, a dość często i na 50%. Cała ta niedroga nieruchomość zbiera się w bazach miejscowych agencji i pomyślnie sprzedaje się szczęśliwszym nowym właścicielom. Najczęściej, to Rosjanie, które wyjątkowo rzadko biorą kredyty na jej kupno i korzystają własnymi nagromadzonymi czy zarobionymi środkami.
Jeśli realnie popatrzeć, klient kupił nieruchomość za granicą, na zawsze zostaje jej właścicielem, jeśli nie zechce jej odsprzedać w przyszłości. Ceny, razem z osłabieniem kryzysu, wrócić na były poziom, i najprawdopodobniej, nawet staną o wiele wyższe.
Zbywalność nieruchomości, co nabywało się teraz, w Bułgarii, urośnie do razy. Dzień obecny, ten doskonały czas dla zmyślnych ludzi ze swoimi, realnymi środkami.